Po raz drugi w Bełchatowie wystartuje „Tropem Wilczym. Bieg Żołnierzy Wyklętych”. Na amatorów biegania czeka 190 miejsc startowych, do wyboru są dwa dystanse na 1963 metry lub 5 kilometrów. Wydarzenie rozpoczyna drugą edycję Bełchatowskiej Triady Biegowej.
3 marca w ponad 300 polskich miastach, a także poza granicami kraju odbędzie się Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych – Tropem Wilczym. To już siódma edycja tego wydarzenia, a druga w Bełchatowie. Pobiec może każdy, kto chce upamiętnić historię Niezłomnych. Do pokonania jest niewielki dystans, aby mogły z nim sobie poradzić także osoby, które na co dzień nie biegają. Mowa o 1963 metrach. Długość ta nie jest przypadkowa, symbolizuje datę śmierci ostatniego z Żołnierzy Wyklętych – Józefa Franczaka ps. „Lale”, który został zastrzelony przez żołnierzy ZOMO.
Biegacze, którzy przy okazji Tropu Wilczego chcieliby sprawdzić się na dłużej trasie, będą mieć taką okazję. Miejskie Centrum Sportu, które zajmuje się organizacją bełchatowskiej edycji biegu pamięci, przygotowało także 5-kilometrową trasę. Chętni po pokonaniu 1963 metrów będą mogli kontynuować bieg. Trasa obydwu dystansów jest taka sama – prowadzić będzie przez park przy Muzeum Regionalnym oraz częściowo ul. Mielczarskiego.
Aby wystartować w Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, trzeba się wcześniej zapisać – szczegóły na www.mcs.belchatow.pl. Zapisy ruszają 24 stycznia. W ubiegłym roku zainteresowanie biegiem było bardzo duże i tym razem MCS przygotowało nieco więcej, bo 190 pakietów startowych m.in. z pamiątkową koszulką i medalem.
Bieg Tropem Wilczym rozpoczyna drugą edycję Bełchatowskiej Triady Biegowej. Sportowcy, którzy chcą być w niej klasyfikowani, muszą ukończyć trzy biegi – właśnie Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ale na dystansie 5 km, III Bieg Nocy na 10 km i Bełchatowską Piętnastkę na 15 kilometrów. Zwyciężą zawodnicy, którzy po zsumowaniu czasów netto ze wszystkich trzech biegów będą mieli najlepsze wyniki.
– Ubiegłoroczna triada cieszyła się dużym zainteresowaniem ze strony biegaczy, co pokazało, że takie wydarzenia w naszym mieście są potrzebne, tym bardziej, że biega coraz więcej bełchatowian – podsumowuje Marcin Szymczyk, dyrektor Miejskiego Centrum Sportu.
AD-A
