Prezydent Mariola Czechowska podziękowała fotografom za wkład w bełchatowską kulturę; fot. BTF
Bełchatowskie Towarzystwo Fotograficzne świętuje 15-lecie istnienia. Podczas jubileuszu w Galerii „Na Piętrze” otwarto dwie wystawy: „Portrety” Marcina Werona i „Pachnącą miłość” Zbigniewa Ptaszka. Gratulacje oraz życzenia dalszych lat owocnej działalności dla bełchatowskiej kultury wszystkim członkom BTF-u złożyła m.in. prezydent Mariola Czechowska.
Dokładnie piętnaście lat temu, w czerwcu 2007 roku grupa miłośników fotografii powołała do życia Bełchatowskie Towarzystwo Fotograficzne. Kryształowy jubileusz był okazją nie tylko do podsumowania dotychczasowej działalności bełchatowskich fotografików, ale także podziękowań, gratulacji oraz życzeń. Rolę, jaką Bełchatowskie Towarzystwo Fotograficzne odgrywa w życiu kulturalnym miasta, podkreślała prezydent Mariola Czechowska.
– Piętnaście lat BTF-u to piętnaście lat wspierania bełchatowskiej kultury i współpracy z miejskimi placówkami. Należy podkreślić, że Towarzystwo od lat wypełnia również artystyczno-kulturalną przestrzeń współpracy z naszymi miastami partnerskimi. Z całego serca dziękuję za to wszystkim członkom Bełchatowskiego Towarzystwa Fotograficznego i życzę kolejnych inspirujących nas wszystkich lat działalności – dodaje prezydent Czechowska.
Z okazji jubileuszu w Galerii „Na Piętrze” MCK PGE Gigantów Mocy odbył się wernisaż prac dwóch wystaw, które pokazują dwa różne podejścia do zdjęć. Autorem pierwszej jest bełchatowianin, członek BTF-u i pasjonujący się czarno-białą fotografią Zbigniew Ptaszek. Jego „Pachnąca miłość” to zbiór kadrów ukazujących piękno kwiatów. – Inspirację do swoich prac czerpię z życia, które jest kolorowe i takim chce je pokazywać. Na co dzień pędzimy, nie zatrzymujemy się nawet na chwilę. A czasem wystarczy odwrócić się za siebie lub pochylić by zachwycić się otaczającym nas z każdej strony pięknem – mówi Zbigniew Ptaszek.
Druga wystawa natomiast to swoiste zaproszenie do świata fotograficznych „Portretów” Marcina Werona, choć sam artysta podkreśla, że nie jest fotografem. – W mojej pracy zdjęcie traktuję jako punkt wyjścia, na bazie którego buduję później obraz fotograficzny. Często powtarzam, że gdybym umiał malować, to z pewnością zostałbym malarzem. Ale ponieważ tego nie potrafię, próbuję swoich sił w przetwarzaniu swoich zdjęć. Specjalnie dodaję różne faktury i tekstury, dzięki czemu moje prace wyglądają trochę jak obraz – dodaje z uśmiechem Marcin Weron.
>>> Zobacz fotogalerię: 15-lecie BTF-u
AP
Zbigniew Ptaszek w swoich pracach ukazuje bogactwo kolorów i różnorodności kwiatów
Marcin Weron przy obróbce zdjęć wykorzystuje swoją bogatą wyobraźnię
