Święty Jan Paweł II Patron Miasta Bełchatowa

Święty Jan Paweł II Patron Miasta Bełchatowa

Strona głównaNewsKultura120 lat powstania bełchatowskiej OSP

120 lat powstania bełchatowskiej OSP

Dziś w dawnym budynku remizy strażackiej mieści się Miejskie Centrum KulturyDziś w dawnym budynku remizy strażackiej mieści się Miejskie Centrum Kultury

 

Bełchatowska Ochotnicza Straż Pożarna obchodzi 120. rocznicę powstania. Z kolei sto lat istnienia świętuje Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej. Z okazji obydwu jubileuszy Muzeum Regionalne przygotowało wystawę czasową. Ekspozycję będzie można zwiedzać od czwartku, 6 maja.

 

Jak mawiał Edward F. Crocker, który na przełomie XIX i XX wieku był szefem nowojorskiej straży pożarnej, „Kiedy zostajesz strażakiem, właśnie zdałeś największy egzamin z odwagi. Potem zostaje już tylko ciężka praca”. Prawdziwość tych słów potwierdzają druhowie z bełchatowskiej OSP, którzy od 120 lat służą „Bogu na chwałę, ludziom na ratunek”.

„W Bełchatowie powstała myśl utworzenia straży ogniowej ochotniczej; mieszkańcy poczynili już w tym względzie odpowiednie starania u władz.” („Tydzień”, nr 8/1901) – tak brzmiała pierwsza, dość lakoniczna wzmianka w piotrkowskim „Tygodniu” na temat powołania w naszym mieście straży ogniowej. Owe „poczynania” podjęte zostały już dwa lata wcześniej, a dokładnie 21 maja 1899 roku. Tego dnia bowiem do urzędu piotrkowskiego gubernatora wpłynęła pisemna prośba od mieszkańców osady Bełchatów i jej okolic o utworzenia Stowarzyszenia Ogniowego. Autorzy zwracali uwagę na fakt, iż na tych terenach znajdują się liczne tkalnie, drewniane domy, a przy każdym drewniane przybudówki, stąd obawa, że cały ich dobytek może spłonąć w pożarze. Tym bardziej, że większość z nich miała jeszcze w pamięci wielki pożar z 1842 roku, podczas którego pożar strawił 15 budynków, które stanowiły aż jedną czwartą część wszystkich ówczesnych zabudowań, w tym także warsztaty produkcyjne. „Okazało się przy tym, że miasto nie posiada odpowiedniej studni, a cały tabor bełchatowskiej straży pożarnej stanowi zdezelowana, dawno już nie funkcjonująca sikawka kołowa oraz kilka sikawek ręcznych. Gdyby nie szybka pomoc burmistrza Grocholic, Długoszewskiego, cały Bełchatów poszedłby z dymem” (A. Zawilski, Bełchatów i jego historyczne awanse, Łódź 1967, s. 85).

Ostatecznie proces legalizacji powołania w Bełchatowie Stowarzyszenia Ogniowego zakończył się w sierpniu 1901 roku, a rok później dotarł pierwszy sprzęt gaśniczy. Było to 41 mosiężnych kasków, dwa przyrządy do szybkiej naprawy węży, dwie trąbki sygnałowe, dzwon alarmowy, 10 wiader żelaznych, przyrząd ułatwiający oddychanie w dymie oraz 60 stóp węża parcianego. Wkrótce potem pożarnicy uczestniczyli w gaszeniu niejednego pożaru, także poza Bełchatowem. Jak podają historycy, szczególnie dużo akcji podejmowali w roku 1903.

Z budową remizy na Starym Rynku trzeba było czekać do 1906 r. tempo prac było niezwykle szybkie. Poświęcenie kamienia węgielnego pod „nowo budującą się szopę strażacką i dom ludowy”, nastąpiło 4 lipca 1906 r., a już 18 listopada remizę przekazano do użytku. W ceglanym, nieotynkowanym, dwupiętrowym budynku ze spadzistym dachem były trzy wjazdy garażowe i sala widowiskowa. 20-metrową wieżę dobudowano w 1935 r. Z kolei na ul. Targowej strażacy mieli swoją wspinalnię, wybudowaną w 1928 r.

Tamte lata doskonale pamięta Honorowy Obywatel Bełchatowa Tomasz Trawiński, który swoimi wspomnieniami podzielił się z nami w 2019 roku. – Przed wojną mój ojciec był komendantem straży rejonowej, a tu na miejscu był komendant ochotników – Jan Rybak. Pamiętam, że jak syreny zabiły, to mój ojciec, od razu się zbierał i jechał do pożaru. Mamusia go trzymała. Mówiła: nie jedź, nie jedź, ale on już nie słuchał. Jednego razu, gdy w czasie targu zabiła syrena, strażacy jakby spod ziemi wyrastali na placu Narutowicza, gospodarzom zabierali konie i nie patrzyli na nic, tylko gnali. Na naszych strażaków nie było żadnej siły, bo pożar to pierwsza rzecz – opowiada Tomasz Trawiński. Z kolei z opowieści jego żony, pani Haliny Trawińskiej, dowiedzieliśmy się, że na Starym Rynku stały dwie studnie. Przy jednej był specjalny dzwon. – Jaki on był głośny, alarm pożarowy słychać było w całym mieście. Strażacy zbiegali się bardzo szybko – mówi pani Halina i dodaje, że pamięta te czasy, gdy po ulicach mknęły konne wozy strażackie, tzw. sikawki, z zapakowaną na wóz motopompą.

120-letniej historii bełchatowskiej Ochotniczej Straży Pożarnej, a także 100-leciu Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej poświęcona jest najnowsza wystawa czasowa w Muzeum Regionalnym. Na ekspozycji znalazły się m.in. prace nadesłane na ogólnopolski konkurs plastyczny „Zapobiegajmy pożarom”, mundury, hełmy, sprzęt gaśniczy i wiele innych strażackich eksponatów. Uroczyste otwarcie wystawy odbędzie się w czwartek, 6 maja, o godz. 11:00. Będzie ją można zwiedzać do końca maja.

AP

źródło: J. Strachocki, 100-lecie Ochotniczej Straży Pożarnej w Bełchatowie, bełchatów 2001

 

 

Na wystawie zaprezentowane będą także prace nadesłane na konkurs "Zapobiegajmy pożarom"Na wystawie zaprezentowane będą także prace nadesłane na konkurs „Zapobiegajmy pożarom”